INFORMACJA | Uprzejmie informujemy że z dniem 31.05.2024 nastąpi zakończenie współpracy sieci poradni DOBRY DIETETYK℠ z Panią Karoliną Zaporą.

Karolina Zapora
26 Lip

Jak „przetrwać” wesele, gdy jestem na diecie?

Dziś artykuł o trochę „luźniejszej” tematyce, ale bardzo na czasie bo sezon weselny w pełni. Mam nadzieję, że rady się przydadzą i sprawią, że inaczej podejdziecie do tego tematu.

Częste pytanie, które pada w moim gabinecie „Jestem teraz na diecie, a  w sobotę mam wesele, co mam na nim jeść? Przecież nie będę chodzić ze swoim jedzeniem.”

Pytanie, którego nie da się uniknąć bo przychodzi taki moment, że w drodze po upragnioną sylwetkę pojawią się różne przyjęcia typu wesele, komunie, chrzciny itd. których nie odpuścimy przecież z powodu „bycia teraz na diecie” (choć moi pacjenci wiedzą, że nie lubię tego określenie bo każdy z nas jest na diecie :) ) i oczywiście jasne, że nie wybiorę się na te przyjęcia z „pudełkami z własnym jedzeniem”.

Postaram się w prosty sposób podsunąć kilka rad, które sprawią, że wesele nie będzie żadną przeszkodzą w „trzymaniu diety”, a tylko „łagodnym przejściem”.

Po pierwsze podejdź do tego racjonalnie tzn. opracuj wcześniej założenia, plan w głowie na co mogę sobie pozwolić w ten dzień. Nigdy nie zakładaj - nie zjem tortu, ciasta, obiadu itd. bo takie założenia najczęściej spotykają się z wielkim rozczarowaniem i późniejszymi wyrzutami sumienia! Właśnie załóż sobie co zjesz. Przyjęcie zaczyna się zazwyczaj od obiadu – jeśli masz ochotę na rosół czy flaczki możesz spokojnie je zjeść, a możesz też zjeść nie cały talerz tylko pół i zostawić „miejsce” na drugie danie.  Z drugiego dania skuś się na mięsko i surówkę, a frytki, ziemniaki czy inne tego typu dodatki możesz sobie odpuścić lub zjeść połowę.

Po drugie nigdy nie idź na wesele „o pustym żołądku” tzn. pamiętaj w ten dzień zjeść pierwsze i drugie śniadanie – piszę to bo może dla jednych być to oczywiste, ale pracując w gabinecie z pacjentami przekonałam się, ze wcale takie oczywiste nie jest. Panuje też przekonanie, że po co mam jeść wcześniej skoro najem się „do syta na weselu”. A to właśnie błąd. Jeśli w ten dzień zjemy pierwsze i drugie śniadanie dobrze skomponowane mniejsze ryzyko, że na weselu zjemy więcej, a z pewnością unikniemy  sytuacji, że od razu „rzucimy się” na jedzenie.

Po trzecie pij wodę. Niech nie kuszą Cię kolorowe napoje i soki, stawiaj na wodę! Teraz zawsze na stołach na tego typu uroczystościach stoją dzbanki z wodą i cytryną więc nawet się nie zastanawiaj sięgnij po wodę, będziesz się lepiej czuł, a przy okazji zmniejszysz sobie kaloryczność chociaż w ten prosty sposób. Nawet pijąc alkohol wyżej procentowy staraj się popijać go wodą – mniejszy kac i lepsze samopoczucie na drugi dzień gwarantowane.

Właśnie alkohol na weselu – co z alkoholem?

Osoby, które są „na diecie” doskonale wiedzą, że alkohol nie jest  sprzymierzeńcem diety. Alkohol jest „kaloryczny”, więc jeśli już pijesz alkohol wyżej procentowy to zawsze pamiętaj popijać go wodą, albo rozcieńczać  sok wodą a nie kolorowymi napojami bo możesz „uciąć” kalorie chociaż w ten banalny sposób. A jeśli masz wybór i ochotę– wybierz wino może być to lepsze rozwiązanie dla Ciebie.

Po czwarte nie zakładaj, że nie zjesz żadnego kawałka ciasta lub tortu- właśnie załóż sobie wcześniej, „zjem 1 kawałek ciasta lub maksymalnie 2 kawałki” to będzie i tak duży postęp jak wcześniej jadłeś 5 kawałków lub więcej. A załóż sobie to wcześniej, żebyś się nie rozczarował później gdy inni będą kusić a Ty założyłeś, że nie skusisz się na ani jeden kawałek.

Po piąte bądź cierpliwy. Niech nie kuszą Cie „różności” znajdujące się na stole (dopiero co zjadłeś obiad!) poczekaj na gorące danie, jeśli będziesz głodny możesz je zjeść, ale nie daj się „nabrać” gdy przekąski na stole tylko Cię „kuszą” a może wcale nie jesteś głodny i nie masz na nie ochoty. Spoglądasz na innych jak się „zajadają”  i wydaje Ci się, że też byś w sumie zjadł, a później żałujesz „w sumie to nie byłem głodny” poczekaj aż poczujesz się głodny.

I ostatnia najważniejsza rada – BAW SIĘ, SZALEJ NA PARKIECIE, ŚPIEWAJ  to najlepszy sposób na „spalenie” dodatkowego kawałka ciasta, gdy już się zdarzył. I pamiętaj, aby kolejnego dnia wrócić do swojego planu żywienia, a wszystko na pewno będzie dobrze!

Autor: mgr Karolina Zapora - dietetyk

Twój komentarz




POKAŻ