Pewnie znasz tą sytuacje, jesteś "na diecie" (nie lubię tego określenia bo każdy z nas jest "na diecie", ale użyje go żebyś wiedział o co chodzi i wczuł się w sytuacje ;)) albo jesteś w trakcie zmiany swoich nawyków żywieniowych, a Twoim największym "wrogiem" diety są słodycze i starasz się je ograniczać, ale poraz setny, ktoś na imprezie proponuje, żebyś się jednak poczęstował. Nie chcesz ulec więc odmawiasz po raz setny i uczysz się asertywności, ale dalej "ktoś" nie rozumie.
Ejj jest rozwiązanie* - powiedz, że masz uczulenie na cukier (spokojnie nie ma czegoś takiego) ale z tym zazwyczaj nikt nie dyskutuje bo uczula teraz prawie wszystko. A jak ktoś będzie dopytywał jak to się objawia powiedz "żle się czuje, mam problemy żołądkowe" itd.
Spróbuj może u Ciebie ten sposób zadziała :)
*książka "Jak nie masz w głowie to masz w biodrach"
Twój komentarz